Dodatkowe atrybuty skrzynki

BOGDANKA to uroczysko nad Drawą oraz pozostałości dawnej leśnej osady.

Samotny budynek stojący przy drodze Drawno - Głusko niedaleko ujścia Korytnicy do Drawy pełnił funkcję kolejno leśniczówki, potem mieszkania dla robotników leśnych, następnie stacji terenowej Lubuskiego Klubu Przyrodników. Wtedy za skromną opłatą można było tam zamieszkać (w warunkach raczej spartańskich) oraz zwiedzić niewielkie muzeum przyrodnicze. Dziś muzeum, ani stacji terenowej już nie ma, a przeznaczenie budynku jest mi nieznane.

Ostatni raz spałem tam bodaj w 1998 roku... Ależ wtedy była jesień... 

Warto wiedzieć, że pierwotnie domek związany był z istniejącym nieopodal młynem na Korytnicy. Pozostałości młyna można i dziś odszukać i obejrzeć.

„Biwak Bogadanka” w pobliżu którego schowana jest skrzynka to właśnie wspomniane uroczysko nad Drawą. Zdarza się przeczytać w kontekście tego miejsca określenie „binduga” – jednak moim zdaniem jest ono błędne. Fakt – większość biwaków na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego to właśnie miejsca dawnych bindug, jednak w tym przypadku chyba tak nie jest.

Biwak znajduje się w widłach rzeki Drawy oraz uchodzącej do niej Korytnicy. Można dopłynąć kajakiem, przyjechać rowerem, a nawet samochodem i legalnie przenocować pod namiotem. Są wiaty, miejsca na ognisko, a nawet przygotowane drewno. Siekierę trzeba mieć własną, a warto – bo kłody rozmiarów słusznych. Spływ Drawą, biwakowanie, palenie ognisk jest płatne. Niestety – uiścić nie da się na biwaku. Trzeba uczynić to w siedzibie DPN, punkcie informacyjnym w Głusku lub Stanicy Wodnej w Drawnie. Wysokość opłat można sprawdzić na stronie www.dpn.pl tam też dostępne są regulaminy parkowe.

Jeśli przestrzega się przepisów DPN - straż parkowa jest raczej sympatyczna. Osobiście nie spotkałem się z egzekwowaniem opłaty za krótkotrwały postój na terenie biwaku - czy to samochodu czy roweru, ale teoretycznie mogą tego wymagać... 

Skrzynka trudna nie jest. Schowana na terenie Parku Narodowego więc saperka, kujka i inne „pomoce eksploracyjne” potrzebne nie będą. Wystarczą rękawiczki.

Od biwaku do pobliskiego mostu na Drawie na drodze do Zatomia prowadzi wygodna ścieżka. Wiedzie ona wysokim zboczem Drawy poprzez przepyszny las bukowy. Typowa dla tych miejsc kwaśna buczyna pomorska  wygląda przeuroczo o każdej porze roku. Na wysokim stromym stoku widać liczne ślady żerowania bobrów. Jak te gryzonie tam wlazły – naprawdę nie wiem. Człowiek zleciałby na pysk do wody... Ale może i wśród bobrów są alpiniści.

Koordynaty wzięte są ze środka ścieżki i wskazują miejsce w pobliżu którego rośnie bardzo charakterystyczny buk. Aż proszący by ukryć w nim skrzynkę. Skarb schowany jest na wysokości około 1,5 metra nad ziemią. Na biwaku bywa całkiem sporo osób. Proszę o dyskretną eksplorację i dobre zamaskowanie skrzynki.

Jeśli znajdziecie na ścieżce jakieś śmieci – proszę – zabierzcie je i wyrzućcie do koszy na biwaku. Nie rozumiem czemu ludzie mając tak blisko masę koszy na śmieci wywalają je w środku lasu.

Co do śmieci – to proszę nie wrzucać ich również do skrzynki.

Keszyk jest raczej mały. Taki "kajakarsko – rowerowy”...

Temperówka, logbook i ołówek nie są na wymianę!

Osoby niezainteresowane skrzynkami przyrodniczymi

oraz nie lubiace brudzić sobie rąk przy wyciąganiu skrzynki

proszone są by pod żadnym pozorem nie szukały tego geocache’a!