Można zabrać dzieciaki
Można zabrać psa
Można podjechać rowerem
Historyczne miejsce
Kolonia Bolimowska Wieś - cmentarz wojenny
Podczas I wojny światowej, w okresie od grudnia 1914 do lipca 1915, w pobliżu Bolimowa przebiegała linia frontu (stanowiącego część większych walk, tzw. bitwy nad Rawką), ciągnącego się wzdłuż Rawki i Bzury. Pod Bolimowem, 31 grudnia 1914 roku armia niemiecka po raz pierwszy użyła broni chemicznej. Pozycje rosyjskie zostały ostrzelane pociskami wypełnionymi bromkiem ksylitu - środkiem działającym podobnie do gazu łzawiącego. Ze względu jednak na niską temperaturę powietrza (-21°C) gaz ten nie parował, w związku z czym atak okazał się nieskuteczny.
Niespełna pół roku później, w maju 1915, miał miejsce największy na wschodnim teatrze działań wojennych atak gazowy. Wojska niemieckie, między Bolimowem a Sochaczewem, użyły przeciwko armii rosyjskiej 264 ton ciekłego chloru wypuszczonego z 12 tysięcy butli rozmieszczonych przed linią okopów rosyjskich. Ilość ta ponad dwukrotnie przewyższała ilość gazu użytą podczas ataku gazowego przeprowadzonego w kwietniu 1915 pod Ypres. W ciągu kilkunastu minut zginęło kilka tysięcy osób (dokładna liczba jest nie do ustalenia). Wielu zmarło w szpitalach wskutek zatrucia gazem. Łącznie niemiecki atak gazowy pozbawił życia blisko 11 tysięcy ludzi. Do lipca przeprowadzono jeszcze dwa ataki gazowe, z czego jeden nieudany, gdyż wiatr zepchnął gaz na pozycje niemieckie.
Pamiątkami z tego okresu są dwa gongi pożarowe wykonane z połówek butli po chlorze. Natomiast pod Bolimowem są liczne cmentarze wojenne (m.in. w: Kolonii Bolimowskiej Wsi, Wólce Łasieckiej, Joachimowie Mogiłach, Huminie).
(za Wikipedią)
Okolice Bolimowa usiane są cmentarzami z okresu I wojny światowej. Często leżą na nich razem ci, którzy 1914 i 1915 roku stali naprzeciwko siebie. Nierzadko żołnierze nosili polskie nazwiska. Dziś wiele nagrobnych płyt porosło mchem a kamień skruszał; wielu nazwisk już nigdy nie da się odczytać. Takie miejsca zmuszają do refleksji nad żołnierskim losem i sensem lub raczej bezsensem wzajemnego wyrzynania się w imię ideałów wielkiej polityki. Dzisiaj, gdy nasze wojsko strzela do ludzi w innych krajach takie pytania mają może więcej treści niż kiedykolwiek indziej.
Szanując pamięć pochowanych na małym cmentarzyku żołnierzy nie zakopujemy w okolicy skrzynki a zamiast tego instalujemy wirtuala gdzie hasłem do logu są nazwiska dwóch oficerów uwidocznione na płycie umieszczonej przy wejściu na cmentarz. Pisane razem, małymi literami.