po pierwsze: ruiny grożące zawaleniem!
Nie zachęcam nikogo do eksploracji tego niebezpiecznego miejsca! Wchodzisz na własne ryzyko!
trochę historii:
- lata 1285-1295 - powstał pierwszy zamek zwany Stróżą. Osada targowa przy zamku została przekształcona w miasto
- 1426 r. - podczas wojen husyckich zamek jaki i miasto zostały zniszczone. Zamku już nie odbudowano
- lata 1565-1588 - istniejący dwór nad Bobrem stojący poza ówczesnym miastem, został przebudowany w renesansowy zamek przez ród Schaffgotschów. Miał on kształt czworoboku z wieżą i wewnętrznym dziedzińcem z arkadowymi krużgankami. Bezpieczeństwo rezydencji zapewniał mur obwodowy z bastionami i fosą
- poł. XVIII w. - właścicielami został ród Stolberg-Wernigerode
- XIX w. - zamek został przebudowany na rezydencję pałacową
- 1945 r. - zamek przejęły wojska sowieckie i o dziwo nie zniszczyły go. Później był siedzibą PGR-u
- 1964 r. - zamek spłonął i od tego czasu obraca się w kupę gruzu, głównie dzięki "pomocy" kamiennogórzan
Ciekawostki:
W renesansowym zamku w Kamiennej Górze gościło wiele znamienitych osób. W 1813 roku był tu car Rosji Aleksander I i król Prus Fryderyk Wilhelm III. W pobliżu bowiem odbywała się koncentracja wojsk prusko - rosyjskich. W styczniu 1904 roku do zamku przybył cesarz Niemiec Wilhelm II z małżonką. Ta wizyta związana była ze ślubem hrabianki Armgardy Stolberg - Wernigerode z komandorem-podporucznikiem Oskarem hrabią von Platten zu Hallermund. Oprócz cesarza, który zasiadł na honorowym miejscu przy środku stołu, na przyjęcie zaproszono blisko stu hrabiów, baronów i wyższych oficerów wojskowych. Cesarz podarował młodym diadem wysadzany ciemnoniebieskimi kamieniami i brylantami oraz wazę z królewskiej fabryki porcelany, a jego świta srebrny talerz z dedykacją. Cesarska para opuściła pałac o godzinie 18.00 i wyruszyła specjalnie na tę okazję oświetloną lampami elektrycznymi drogą na dworzec kolejowy, skąd odjechała do Wrocławia. (tekst wg: https://zamki.res.pl/kamiennag.php)
O keszu:
dla niektórych będzie trudny, bo trzeba wskoczyć do ślepego świetlika, a dla speców to bułka z masłem...