Podczas wojny polsko-bolszewickiej, pomiędzy 8, a 12 października 1920 Korosteń stał się areną największego udanego rajdu kawaleryjskiego XX wieku. Chodzi o zagon na Korosteń. Zagony stosowane w taktyce kawalerii były wypadami w głąb terytorium przeciwnika.
„Ocenia się, że podczas operacji Korpus [Jazdy płk Juliusza Rómmla] przebył 250 kilometrów, rozbił dwie bolszewickie brygady, wziął do niewoli 4 tysiące jeńców, zdobył 22 działa, ponad 100 karabinów maszynowych oraz wiele sprzętu wojskowego. A swoimi działaniami całkowicie zdezorganizował obronę bolszewicką XII Armii.”
W walkach nie zabrakło poznańczyków bowiem w skład Korpusu wchodził 115 Pułk Ułanów Wielkopolskich, który sformowany został na bazie 15 Pułku Ułanów Poznańskich Armii Wielkopolskiej 30 grudnia 1918 czyli w trzecim dniu Powstania Wielkopolskiego 1918-1919. Poznańscy ułani w czasie walk nad Berezyną i właśnie na Polesiu dorobili się u bolszewików określenia „rogate, czerwone czorty”.
Określenie to nawiązywało do koloru otoków na wysokich rogatywkach poznańskich ułanów.
Kesz - magnetyczny mikrus ukryty na jednym z obiektów zniszczonego w czasie walk ważnego dla Sowietów węzła kolejowego w Korosteniu.