Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Vadera#2 VooDoo Club - OP8KP4
Właściciel: Vadera
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 109 m n.p.m.
 Województwo: Polska > mazowieckie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mała
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 24-01-2017
Data utworzenia: 20-01-2017
Data opublikowania: 24-01-2017
Ostatnio zmodyfikowano: 31-10-2019
16x znaleziona
4x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 3 obserwatorów
113 odwiedzających
12 x oceniona
Oceniona jako: normalna
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Skrzynka niebezpieczna  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Vadera czyli JA, a raczej moje alter ego;)- basistka zespołu DARK RIDE (www.facebook.com/DarkRidemetal

www.facebook.com/VaderaSR).

A oto seria keszy związana z moim życiem artystycznym i miejscami w których grałam.

Przy ulicy Bema pod numerem 65 stoją nieco zapuszczone budynki z czerwonej cegły, z elementami architektonicznymi wyciągniętymi rodem ze średniowiecza.

W jednym z nich mieści się VooDoo Club, w którym osobiście grałam 2 koncerty i pewnie nie raz jeszcze zagram.

12 marca 2016 – z NIGHTWALKER (https://www.facebook.com/nightwalkerpl) i DARK RIDE 2 tygodnie po wypadku na nartach na siedząco z nogą w ortezie

https://www.youtube.com/watch?v=EJbymWW_56Q

14 października 2016 – z DARK RIDE tydzień przed operacją kolana, pierwszy raz w sukience

Był to 19 i 27 koncert w moim życiu.

Miejsce to możecie również kojarzyć pod nazwą No Mercy, Fabryka Kotłów czy Latający Holender. Przez lata klub się zmieniał, zmienił się nawet adres budynku - Bema 65 zamieniło się w Aleja Prymasa Tysiąclecia 48A, nie mniej jednak klimat pozostaje niezmiennie ten sam - rockowo-metalowy.

http://www.voodooclub.pl

UWAGA! 18 lutego 2017 zagram tam kolejny koncert z DARK RIDE! No33;)ZAPRASZAM!

 

Sam budynek ma bardzo ciekawą historię!

Są to pozostałości, niegdyś rozległej fabryki „ZAKŁADÓW METALURGICZNYCH LILPOP, RAU I LOEWENSTEIN”, a konkretnie budynki biurowo-administracyjne.

W 1904 rada nadzorcza spółki zezwoliła na zakup nowej posesji (dzisiejsze pozostałości fabryki przy ul. Bema 65) wraz z budynkami w Warszawie (Kolonia Fabryczna Augustówka), której sprzedawcą było likwidowane Akcyjne Towarzystwo „August Rephan”. W wykupionych budynkach fabrycznych znajdował się warsztat mechaniczny z suwnicą elektryczną o nośności 15 ton, duża tokarnia do wytwarzania kół zamachowych do maszyn parowych oraz heblarka. We frontowym budynku administracyjno-biurowym, znajdowały się archiwa, gabinety dyrekcji, sale posiedzeń, biura techniczne (I piętro) i mieszkania dla personelu (II piętro). W sąsiednim piętrowym budynku znajdowało się ambulatorium oraz mieszkanie dyrektora fabryki (I piętro). W największym czteropiętrowym budynku z windą, znajdował się skład modeli wytwarzanych produktów. Po przebudowie zakładu produkcja fabryki „Lilpopa” została poszerzona, dystrybucję wyrobów ułatwiał dostęp do własnej bocznicy kolejowej, znajdującej się na wykupionej posesji. Do 1914 wytwarzano mosty kolejowe i miejskie, realizowano prace wodociągowe, produkowano maszyny parowe różnych typów, pociski, a także wykonywano zamówienia Ministerstwa Wojny (głównie na tabor samochodowy).

Po wybuchu I wojny światowej w 1914, produkcja spółki została przestawiona na potrzeby armii rosyjskiej. W 1915 produkcja została czasowo wstrzymana, a maszyny i urządzenia (zgodnie z rozkazem władz carskich) zdjęto z fundamentów i przewieziono do miasta Krzemieńczuk koło Charkowa na Ukrainie. Łącznie wywieziono 328 wagonów kolejowych zawierających większość mienia fabrycznego (o łącznej wartości 1 475 000 rubli). Na Ukrainę ewakuowano ponadto 400 osób personelu technicznego, robotniczego i administracyjnego. Po przeniesieniu fabryka do 1918 wytwarzała bomby, szrapnele i pociski artyleryjskie. Po wybuchu rewolucji październikowej w 1917 fabrykę na Ukrainie znacjonalizowano, a pracownicy powrócili do Polski. Mienie fabryki (maszyny, urządzenia itp.) częściowo odzyskano na mocy ustaleń traktatu ryskiego z 1921, a następnie reaktywowano działalność produkcyjną w Warszawie (w miejscu dawnej fabryki, poważnie zniszczonej w czasie działań wojennych).

W okresie II Rzeczypospolitej spółka prosperowała ciągle i bez większych wstrząsów ekonomicznych, choć załamanie się złotego na początku lat 20. oraz okres wielkiego kryzysu (1929–1933) spowodowały przejściowe problemy. Nadal produkowano lokomotywy, wagony kolejowe i tramwajowe, turbiny wodne, motopompy, maszyny pralnicze oraz inne urządzenia techniczne. W 1936 spółka „Lilpop, Rau i Loewenstein” podpisała umowę licencyjną z koncernem amerykańskim General Motors Corporation. Gwarantowała ona spółce wyłączność na sprzedaż i prawo produkcji w Polsce samochodów o następujących markach: Opel, Opel Kadett, Buick, Chevrolet, Buick-Limuzyna, samochody dostawcze typu Chevrolet oraz oparte na podwoziach tej firmy autobusy i samochody ciężarowe. W 1938 zakład w Warszawie zajmował powierzchnię 22,5 hektarów, i zatrudniał 3500 osób.

Z fabryki na Woli pochodziło podwozie samochodu Chevrolet model 157 o ładowności 3 t, na którym zbudowany został w ciągu 13 dni (8 sierpnia – 21 sierpnia 1944) samochód Kubuś – jedyny do dziś zachowany oryginalny samochód pancerny produkcji polskiej.

Samochód pancerny „Kubuś” na podwoziu Chevroleta model 157, z fabryki „Lilpop, Rau i Loewenstein”

We wrześniu 1938 spółka rozpoczęła także budowę nowego obiektu produkcyjnego w Lublinie, na przedmieściu Tatary. Planowano tam rozpoczęcie produkcji silników, mostów napędowych przednich i tylnych, układów kierowniczych, a także sprzęgieł i skrzyni przekładniowych. Roczna produkcja silników przeznaczona na potrzeby krajowe miała wynosić 10 000 sztuk. Wskutek wybuchu II wojny światowej inwestycja została przerwana.

We wrześniu 1939, po rozpoczęciu agresji niemieckiej na Polskę, zarząd zakładów podjął decyzję o przekazaniu kilkuset wykończonych samochodów do Ministerstwa Spraw Wojskowych w celu wykorzystania ich do potrzeb wojennych i ewakuacji władz państwowych. Po rozpoczęciu okupacji niemieckiej zakład skonfiskowano na potrzeby gospodarki wojennej Niemiec, a następnie w styczniu 1940 włączono do koncernu „Hermann Göring Werke” – zakładem kierował pełnomocnik Rzeszy Niemieckiej Hauptmann Knodt. W sierpniu 1944 w czasie powstania warszawskiego Niemcy wywieźli do Rzeszy wszystkie maszyny, urządzenia, dokumenty firmy oraz pracowników.

Po zakończeniu walk w Warszawie w październiku 1944 specjalne oddziały niemieckie (Vernichtungskommando) zniszczyły hale fabryczne zakładów wysadzając je w powietrze (ocalało jedynie kilka budynków biurowych). Zabudowania fabryczne zostały zniszczone w 100%, wartość straconego mienia wyniosła 384,7 milionów złotych przedwojennych (według wartości z roku 1939).

Po 1945 zakłady nie zostały reaktywowane, kierownictwo spółki podejmowało nieskuteczne próby reprywatyzacji majątku firmy przejętego przez władze komunistyczne powojennej Polski. W latach 1948–1952 w ocalałych ze zniszczeń wojennych budynkach biurowych przy ul. Bema 65 miały swoją siedzibę różne instytucje, np. Spółdzielnia „Pinokio” (producent zabawek), firma „Securitas”, przedsiębiorstwo Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa, stacja maszyn liczących Biura Rozliczeń Budownictwa, na dziedzińcu przed budynkami frontowymi odbywały się natomiast licytacje taboru samochodowego miejskiego Wydziału Finansowego (licytacja używanego pojazdu mechanicznego). Od 1952 do 1992 w budynkach przy ul. Bema 65 mieściła się także siedziba Warszawskiego Przedsiębiorstwa Informatyki Przemysłu Budowlanego „Etob”.

Współcześnie w ocalałych budynkach biurowych przy ul. Bema 65 na Woli mieszczą się różne firmy, galerie, studia fotograficzne itp. Ocalałe budowle wybudowane na przełomie XIX i XX wieku przez Augusta Rephana (właściciela fabryki, którą wykupił w 1904 „Lilpop, Rau i Loewenstein”) stanowią przykład architektury fabrycznej z końca XIX wieku. Wykonane ponad 100 lat wcześniej obiekty z czerwonej cegły, w charakterystycznym stylu budownictwa przemysłowego, nawiązywały zastosowanymi formami do modnej wówczas architektury typu obronnego (z elementami form średniowiecznych, renesansowych i manierystycznych). Pozostałością po spółce „Lilpop, Rau i Loewenstein” są także liczne produkty tej firmy, które nabrały z czasem wartości muzealnej i kolekcjonerskiej.

W 2006 zgłoszono projekt rewitalizacji obiektu (powstały z inicjatywy firmy „Etob” mającej prawo do jego wieczystego użytkowania), który w porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków miałby zostać przekształcony w nowoczesny kompleks usługowo-biurowy. Planowano zachowanie dotychczasowego charakteru obiektu (który choć nie jest formalnie zabytkiem, to jego wygląd zewnętrzny podlega ochronie), oraz nadbudowę istniejących budynków wraz z powstaniem nowych utrzymanych w podobnym stylu architektonicznym.

Jak pisała Gazeta Stołeczna : „Plan zakłada nadbudowanie o dwa piętra budynku trzykondygnacyjnego i dobudowanie pięciu pięter na hali fabrycznej. Miałyby one zamienić się w biurowce z przestrzenią usługową. Piętrowe budynki garażowe zostałyby przebudowane na małe galerie handlowe. Wzdłuż al. Prymasa Tysiąclecia pojawiłyby się też dorównujące im wysokością dwa nowe budynki biurowo-usługowe.”

Pomysłowi byli przychylni urzędnicy,  a także osoby związane z historycznym dziedzictwem Woli :  ” – Pozostałości fabryki Lilpopa nie są zbyt wartościowe, przebudowa może nawet by im pomogła – ocenia Lidia Świerczek z Muzeum Woli.”

Właściciel obiektów deklarował,  że  chce zachować architektoniczny klimat fabryki. „- To nie jest zabytek, ale jego wygląd zewnętrzny jest chroniony. To stuletni budynek, zasługuje na szacunek jako relikt budownictwa przemysłowego z początku ubiegłego wieku”

Wizja przemiany fabryki w biurowce dzięki Bogu upadła, bo budynek ma swój niepowtarzalny klimat , który świetnie komponuje się z undergroundowym światem, do którego możecie wejść wybierając się na koncert lub wypić piwko słuchając fajnej muzy :)

 

WEŹ ZE SOBĄ COŚ DO PISANIA!

W LOGBOOKU ZNAJDUJE SIĘ LITERKA POTRZEBNA DO ODNALEZIENIA FINAŁU!

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.