Jeden Czerwony Las już mamy - jak kto łykał płyn Lugola za młodu to wie o czym mówię...
W czasie poszukiwania radzieckiej bazy atomowej błąkaliśmy sie po lesie i - jakżesz by inaczej - natrafiliśmy na powalone promieniowaniem drzewo. Aby każdy mógł więc sobie poświecić założyliśmy kesza w miejscu gdzie Geiger wyskoczył ze skali i z kwikiem uciekł w przeciwną stronę.