Tytułowe BZB to … kolory (biały – zielony – biały) szlaku pieszego, wytyczonego przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, wiodącego z Sopotu Kamiennego Potoku do Skarszew. Jego długość liczy 81 km i prowadzi głównie przez tereny leśne województwa pomorskiego. Po drodze można natknąć się na wiele ciekawostek przyrodniczych, obiektów historycznych oraz miejsc, które mogą Cię zachwycić. Zapraszamy Cię na geospacer – zobacz to sam! A przy okazji może znajdziesz jakąś skrzyneczkę.
Krótka historia Dębu Esperantystów w SOPOCIE
(od kuchni)
W 1927 r. miał się odbyć XIX Kongres UEA w Gdańsku, wówczas zwanym Danzig. Gdańskie Towarzystwo Esperanta założone przez panią Annę Tuszyński w 1907r. zwróciło się do burmistrza Sopotu z prośbą o przyznanie miejsca na którym można by posadzić drzewo – dąb dla upamiętnienia Kongresu UEA w Wolnym Mieście Gdańsku. Była to pierwsza inicjatywa w ruchu esperanckim – sadzenie drzew dla upamiętniania wydarzeń.
W tym miejscu przechodzimy do historii dębu widzianej „od kuchni” z ul. Smolnej, opowiedzianej nam przez Harrego i Edytę Spirowskich. Ich ojciec Alfons Spirowski, którego rodzina od przeszło 200 lat (z przerwami) mieszkała w Świemirowie, był ogrodnikiem i pracował wówczas w miejskim przedsiębiorstwie zajmującym się zielenią miejską w Sopocie.
Niestety miasto nie dysponowało własnymi parcelami, które mogłoby przeznaczyć na taki cel. Po wielu kłopotliwych zabiegach, dwóch posiadaczy sąsiadujących ze sobą majątków Karlikowa i Świemirowa w Dolinie Echa zgodziło się podarować po kawałku bagna. Bagno głębokości 2 m było oczywiście nieużytkiem. Darowizna ta została zapisana notarialnie i znalazła się na mapie geodezyjnej miasta. Miasto wyznaczyło pracowników ówczesnej Zieleni Miejskiej, którzy z wybranego przez Leśnictwo miejsca przez 2 tygodnie przywozili taczkami ziemię. Zasypali bagno tworząc polanę do poziomu spacerowej drogi przebiegającej od Jelitkowa do Wielkiej Gwiazdy. Sadzonkę młodego dębu podarowało esperantystom miasto z plantacji Zieleni Miejskiej. W dniu dzisiejszym polanka znajduje się ponad 1 m poniżej poziomu tej samej drogi, ponieważ ziemia osiadła w bagnie.
Z okazji przypadającego w 1927 roku jubileuszu 40-lecia wydania pierwszego podręcznika języka esperanto, uczestnicy Kongresu UEA przybyli na polanę w Dolinie Echa i wzięli udział w uroczystości posadzenia Dębu Esperantystów. Uroczystość odbyła się w dniu 31 lipca 1927r. Obok Dębu odsłonięto pamiątkowy głaz z esperanckim i niemieckim napisem o treści:
Esperanto-Grund
Jubilea kverko plantita
de la XIX –a Universala Kongreso de Esperanto
en Danzig kaj Zoppot por la memoro
de la 40-a jara egzisto de la int. Lingvo E., 31.7/27.
Tej uroczystości przyglądała się z pewnej odległości Wiktoria - żona Alfonsa Spirowskiego, który m.in. woził taczką ziemię i zasypywał bagno, brał udział w sadzeniu dębu, obsadzaniu krzewami polanki i porządkowaniem okolicy. Pani Wiktoria Spirowska dzięki temu sąsiedztwu została pierwszą esperantystką w rodzinie. Dziadek Spirowski dzierżawił pole w Dolinie Echa i bardzo często przechodził koło Dębu Esperantystów i kamiennej tablicy.
Następnym wydarzeniem zapamiętanym w rodzinie był dzień 12 na 13 listopada 1938 r. kiedy dąb został wycięty, a pamiątkowy głaz rozbity przez bojówkę faszystowską. Zdarzyło się to tego samego dnia, kiedy w Sopocie podpalono Synagogę, czyli trzy dni po Nocy Kryształowej. Pani Wiktoria (matka Eleonory, Jerzego, Jadwigi, Harry’ego i Edyty) wraz z sąsiadką esperantystką z Chile poszła obejrzeć co się stało na polance. Harry, który wtedy miał 6 lat, też tam poszedł i na własne oczy zobaczył rozbity głaz oraz ścięty dąb. Wracając do domu pozbierał parę żołędzi i posadził je w swoim ogrodzie.
Po wojnie dopiero w 1950 r. Harry Spirowski mógł wejść do lasu i obejrzeć parcelę esperancką. Następnie zaczął zasypywać rowy strzeleckie. Musiał jednak zrezygnować z robienia porządków, ponieważ osadnicy zajmujący działki w Dolinie Echa uważali, że ta parcela będzie ich, a nie Niemców, którzy tu pozostali. Zagrozili, że go zabiją jeśli jeszcze raz pokaże się w lesie. Do dziś pozostała taka nieprzyjazna atmosfera (pogróżki, niszczenie reperowanej drogi, obudowy potoku, uszkadzanie dębu) w relacji działkowiczów wobec rodziny Spirowskich. Szczególnie osadnicy pochodzący ze wschodu mają błędne wyobrażenia o historii ludzi tu mieszkających i broniących swoich praw. Spirowscy bezinteresownie opiekują się tym miejscem od dziesiątków lat.
Lata 1950-1954 Harry spędził w wojsku polskim w specjalnej kompani dla Ślązaków, Kaszubów, Gdańszczan w Pile i na Helu.
Po okresie stalinowskim wznowił działalność Związek Esperantystów w Trójmieście. Edyta i Harry Spirowski uczyli się esperanta u prof. Józefa Toczyskiego w Gdańsku w "Rudym Kocie". Esperanto było ich kontaktem ze światem, mieli swoich korespondentów, należeli do koła młodzieży esperanckiego w Gdańsku, którym dowodził Marek Pietrzak (pojawiają się na zdjęciach gdańskiej grupy młodzieżowej z lat 1958-59).
Zbliżał się jubileuszowy rok 1959 czyli 100-rocznica urodzin Ludwika Zamenhofa. W Warszawie miał się odbyć XLIV Kongres Światowego Związku Esperantystów. Tuż przed Kongresem UEA, w Gdańsku zaplanowano XV Międzynarodowy Zjazd Młodzieży Esperanckiej. Pani Wiktoria Spirowska na początku roku wystąpiła z pismem do Premiera Cyrankiewicza w dwóch sprawach. Jedną była prośba o zgodę na replantację Dębu Esperanckiego w Sopocie. Po dwóch tygodniach przyszła zgoda od Premiera. Druga sprawa załatwiona została negatywnie i spowodowała tylko wizyty Urzędu Bezpieczeństwa i inne kłopoty np. z Urzędem Skarbowym. Chodziło o biskupa Karola Spletta., którego znała mama Wiktoria i chciała go zaprosić na uroczystośc pod Dębem.
Inicjatywę w sprawie replantacji dębu przejął szef grupy młodzieżowej w Gdańsku - Marek Pietrzak. Z pisemną zgodą Pana Premiera, udał się do Urzędu Miasta w Sopocie, gdzie bez trudu załatwił niezbędne sprawy. W Wydziale Geodezji była mapa z zaznaczona parcelą esperantystów. Urząd Miasta wydał akt przekazania terenu pod opiekę z kopią mapy geodezyjnej. Dokumenty zaginęły z w czasie kolejnych rewizji domu Spirowskich, ale powinny być w Archiwum Urzędu Miasta.
Wiosną 1959r. wybrano z ogrodu Spirowskich najładniejszą sadzonkę dębu, który wyrósł z żołędzi zasadzonych przez Harrego jesienią 1938r. Sześć osób było potrzebnych do przesadzenia 3 metrowego drzewa. Harry znalazł w lesie kamień narzutowy, który przy pomocy koparki przetransportował na polankę. Treść napisu ustalił Marek Pietrzak. Wynajęty kamieniarz z Oliwy wykonał napis. Związek Esperantystów w Gdańsku zapłacił rzemieślnikowi za wykonaną pracę.
26 lipca 1959r. odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika z udziałem 250 młodych esperantystów z 32 krajów. Edyta Spirowska wzięła jeszcze udział Kongresie UEA w Sofii w 1963r. Znajduje się także na paru zdjęciach ze spotkań młodzieżowych w Polsce. Potem praca w Grand Hotelu wykluczyła ją z bujnego życia towarzyskiego esperantystów Trójmiasta.
Harry opiekował się do 2009 roku Dębem, sprzątając, chroniąc przed wandalami, odbudowując zniszczoną drogę, uzupełniając kradzione przez działkowiczów kamienie. Na jubileuszowym spotkaniu pod Dębem 3 sierpnia 2009r. Harry Spirowski na ręce obecnego na uroczystości wiceprezydenta Pawła Orłowskiego złożył rezygnację z dalszego pełnienia opieki nad Dębem. Jesienią 2011 roku Dąb został poważnie uszkodzony i może nie przetrwać lutowych wielkich mrozów.
Czy z udziałem miasta będziemy sadzić trzeci dąb?"
http://esperantowsopocie.pl.tl/HISTORIO-de-la-E_KVERKO--k1-od-kuchni-k2-.htm
Podpowiedzi do finału szukaj na kordach. (delikatnie proszę do góry)Wymagana znajomość liczb w esperanto do 1000. ;)
Proszę!
Zachowaj konspiracje.
Nie niszcz oraz nie zabieraj pojemnika.
Maskuj go dokładnie przy chowaniu.
Nie niszcz terenu wokół niego.
Fanty wymieniaj w stosunku 1:1 o przybliżonej wartości.
Nie wrzucaj śmieci oraz jedzenia.
Nie zabieraj przyborów do pisania.
Dziękuję! :)