Zaczęło się właściwie przypadkiem - kiedyś poszedł z kumplem na basen.
Tam Ją poznał. Początkowo nieufny, powoli oswajał się z jej obecnością.
Pierwszy dotyk, czułe objęcia. Spotkania sam na sam.
Nadeszło lato. Podróżował aby Ją spotkać po całej Polsce.
Był zafascynowany, ich spotkania trwały godzinami.
Niezależnie od pogody. Czuł się świetnie, czarne chmury odpłynęły.
Pewnego dnia się rozstali. Bez powodu - po prostu ich drogi się rozeszły.
Mijały lata. Zajął się innymi sprawami, myślał o niej rzadziej aż w końcu prawie zapomniał.
Aż do dziś... Znów Ją zobaczył, uczucie wróciło.
Stara miłość nie rdzewieje. Już nie może się doczekać ich ponownego spotkania.
Tego uczucia, gdy ma ją w ramionach, jest w niej zanurzony.
Uświadomił sobie że ten związek jest na całe życie...
Taka oto jest Prawdziwa Miłość.
Skarb ukryty na jedynej wyspie na łowisku.
Aby zdobyć kesza należy wspiąć się na szczyt (tak to bywa na randkach).
Pod charakterystycznym elementem maskującym.
Dziękuję Dallasowi za reaktywację!
Na miejscu brak czegokolwiek. Gałęzie pPniaka prawdopodobnie znaleźliśmy około 100 dalej przy brzegu ułożonego w piękny stosik ogniskowy a resztki pieńka w wodzie u podnóża wyspy. Brak śladów kamienia a jeżeli nawet tam jest to całkowicie zamarznięty z podłożem. Po kilkunastu minutach przerzucania śniegu zostawiamy małe pudełko troszkę niżej w kamieniach na poziomie lodu od strony szybu Koch.
Podejmując nie przeszkadzamy wędkarzom!
P.S. Cytat z internetu dotyczący różnych nazw akwenu:
Może przy okazji ustalić właściwe nazewnictwo tego stawu? Z tego co wiem, to nazwa wywodzi się od łąki (Brandwiese - wypalona? łąka) znajdującej się w okolicy pierwotnej lokalizacji stawu. Czyli nie Brantka jak niektórzy piszą, ale Brandka tak jak w tytule postu.
HASŁO w logbook-u - pamiętaj o nim!