To miejsce, to jedno z moich wspomnień z bardzo wczesnego dzieciństwa, gdyż mieszkaliśmy tuż obok. Tylko, że kiedyś był dużo większy no i z wypiekami na twarzy patrzyłam w pewne miejsca. Pamiętam, że był miejscem spotkań, często zajęty, bo panny w różnym wieku wieszały się na nim dniami wieczorami. Jedno jest pewne. Jest starszy ode mnie, piękny, wyspawany i na pewno nie trzyma się go żaden magnes ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Ma takie jedno małe (tak tak maleńkie) miejsce na eppendrfkę, a w dodatku trzyma się w nim bez magnesu. To miejsce nawet wcale nie należy do tych krępujących, ale jak ktoś lubi to można go dotykać wszędzie.
Wiem, czym zajmował się kiedyś, teraz kiedy został w ohydnie ograbiony z przymiotów jego męskiego fachu, jeno PACZY w niebo z nadzieją na lepsze jutro...
Zapraszam ;)