Do niewielkiego Młodzieszyna wielki świat wszedł z dużym hukiem w grudniu 1914r. Problem w tym, że przyszedł w wojskowych butach. Ale po kolei …
Przed wybuchem wojny los Młodzieszyna był bardzo silnie związany z tamtejszą cukrownią. Dawała zatrudnienie ponad 400 ludziom. Przy niej funkcjonowała ochronka, dwuklasowa szkoła, a nawet kółko teatralne. Z czasem zbudowano cegielnię, młyn, destylarnię – choć nie wiem czy w tej kolejności. Natomiast kolej wąskotorowa dowoziła tu buraki, a wywoziła cukier. Ale potem nie było już słodko. Wszystko to runęło we wspomnianym grudniu 1914 roku kiedy naprzeciwko siebie stanęły tam wojska niemieckie i rosyjskie. Prawdopodobnie w Nowy Rok 1915r ostrzał artyleryjski zniszczył cukrownię. W następstwie działań wojennych „ewakuowano” mieszkańców, cukrownię zamieniona na lazaret, a walki trwały do połowy lipca 1915r. Z listu jednego z niemieckich żołnierzy dowiadujemy się trochę o realiach tamtych wydarzeń. Pisze on, że rosyjskie okopy znajdowały się o rzut granatem od niemieckich i nie była to żadna przenośnia, bo na te 70 metrów obie strony obrzucały się granatami. Młodzieszyn latem 1915r opisuje jako piaszczyste pustkowie ostrzelane tak strasznie, jak tylko to sobie można wyobrazić. Żołnierze mieszkali w lichych domkach opuszczonych przez miejscowych. Nocą pracowali przy budowie umocnień, gdzie najtrudniejszym zajęciem było mocowanie drutu kolczastego na zasiekach.
Pozostałością po tamtych wydarzeniach jest cmentarz wojenny. Dziś w trochę innym miejscu niż w czasie wojny. Pierwotnie na wytyczonym na planie kwadratu cmentarzu znajdowały się mogiły z krzyżami i obeliskiem w postaci kamiennej piramidy. Na zdjęciu z tamtego okresu za cmentarzem widać zabudowania cukrowni z 50-cio metrowym kominem (zburzonym w 1916r). Teraz cmentarz znajduje się na „tarasie” wydmy na skraju lasu. Pozostały na nim dwa kamienie z wyrytymi nazwiskami oraz dwa duże drewniane krzyże postawione współcześnie. Można by powiedzieć, że miejsce jest w opłakanym stanie. Ale jeśli wziąć pod uwagę, że zostało ono parę lat temu „wydarte przyrodzie” przez rekonstruktorów z sochaczewskiej Muzealnej Grupy Rekonstrukcyjnej, to widać, że bez tamtej akcji dziś trudno by było cokolwiek wypatrzeć w tym miejscu.
A co do samego kesza to podane współrzędne, nie wskazują miejsca jego ukrycia, a jedynie tytułowy cmentarz wojenny. Skrzynka jest zakopana w pewnym oddaleniu od niego. Nie pamiętam już dokładnie poprawnych kordów, choć pewien jestem tego, że to N 52 18 i E 020 11. Ale prócz tego co już wiesz, mam jeszcze coś co pomoże Ci w znalezieniu brakujących cyfr. Otóż jest to fragment meldunku rosyjskiego zwiadowcy spisany po powrocie z patrolu. Niestety reszta spłonęła owijając drobiny lichego tytoniu.
Prawidłowe kordy mają postać N 52 18 ABC i E 020 11 DEF. Żeby je skompletować musisz tylko wyczaić kluczowe słowo, które przy pomocy tabeli Geo-rge'a zamieniasz na brakujące cyfry i po kolei podstawiasz w miejsce ABCDEF. I już :)
Pod kamieniem. Nie wykopuj – odkręć zakrętkę i wyjmij.
W strunówce z logbookiem znajduje się kod do skrzynki finałowej – zapisz go, jeśli chcesz o nią walczyć!
Powodzenia!
Geo-rge
[Dżordż]
Tabela Geo-rge’a
ćuty - 0
acnś - 1
ąfmż - 2
ghłv - 3
beó - 4
lsx - 5
dźj - 6
ękq - 7
opz - 8
irw - 9