Nasz "BESTIARIUSZ SŁOWIAŃSKI" to seria kilku skrzyneczek, którymi pragniemy przybliżyć Wam wierzenia naszych przodków, zabobony które niejednokrotnie spędzały sen z ich powiek, jak również pokazać Wam kilka uroczych miejsc w okolicach Szczecina. Na pierwszy ogień wzięliśmy demona, którego lubimy chyba najbardziej, czyli tytułową Południcę.
Południca była wyjątkowo niebezpiecznym polnym demonem. Powstawała z kobiety, która zmarła tuż przed własnym ślubem. Chuda, koścista sylwetka, pomarszczona śniada skóra, usta wypełnione wielkimi, ostrymi jak noże kłami, skołtunione włosy, czy wreszcie długie łapy zakończone pazurami - wszystko to sprawiało, że demon budził wśród ludzi przerażenie. Południca mieszkała na skraju pól - czasami łąk. Niewielu śmiałków odważyło się wyjść w pole w samo południe, wtedy właśnie opuszczała swoją norę i przemierzała pola w poszukiwaniu ofiar. Napotkanemu człowiekowi łamała kończyny, dusiła go, zsyłała paraliż, a czasem widowiskowo urywała nieszczęśnikowi głowę. Jej inwencja w szkodzeniu ludziom była niewyczerpana, a okrucieństwo nie znało granic. Nic więc dziwnego, że kiedy wraz z zakończeniem żniw Południca zakopywała się w ziemi, okoliczni mieszkańcy odczuwali niekłamaną ulgę.
Opis skrzynki
Keszyk średnich rozmiarów schował się pod kordami +/- 5 metrów. W środku okolicznościowe certy przydatne do stworzenia kolekcji demonów słowiańskich.
Nam udało się złapać i uwięzić Południcę, Wam pozostaje już tylko ją odnaleźć.
Nie trzeba kopać, wczujcie się w jej naturę.