Odkąd zbudowano obwodnicę, przez ognicki bruk nie pędzą już auta w stronę przejścia granicznego w pobliskim Krajniku. Mieszkańcy zajmują się rolnictwem, a dokładnie warzywnictwem i wiodą raczej spokojne życie. Wieś wkomponowana jest w brzeg Odry, a od południa i północy rozciągają się wysokie na kilkadziesiąt metrów klify. To rzadka forma ukształtowania powierzchni w dolnym biegu dużych rzek. Z południowego klifu rozciąga się piękna panorama, widać rozległe poldery, kanał wpadający do Odry i niemiecką miejscowość Schwedt. Miejscówka idealna na rodzinny piknik, chwilę samotnej zadumy albo rowerowy trening. Jadąc na południe mamy świetny "single track", a urwiska działają na wyobraźnię. U podnóża klifu przed wojną była plaża, co idealnie widać na drugim zdjęciu. Kilka zdjęć wsi: tu.
dojazd: jadąc od strony Chojny skręcamy w lewo i zatrzymujemy auto na poboczu dróżki po około 100 m. Gdy wybierzemy się od strony Gryfina/Widuchowej warto wjechać do miejscowość i przejechać ją całą. Parkujemy przed zakrętem w lewo, na końcu wsi, gdzie odchodzi polna dróżka w stronę rzeki. Teoretycznie można jechać dalej, ale wróble zalecają spacer. No chyba, że skrzynkę zdobywacie rowerami. Nas interesuje dróżka wiodąca w stronę lasu, a potem wzdłuż jego linii. Przy rzece ostro skręci w lewo, pod górę. To już praktycznie jesteśmy. Po kilku minutach wspinania wypatrujemy granicznego słupa. Jest? Dotarliście na miejsce. Teraz można się delektować widokami, zejść niżej i wąską ścieżką przejść się wzdłuż urwiska. Pięknie tu, po prostu pięknie.
UWAGA: 24 lipca zmieniono miejsce ukrycia!!!
kesz: Stojąc plecami do słupa nr 705 i twarzą do rzeki, jakieś 8-10 m na NW.