Obszar jakiś martwy skrzynkowo był ;-).
Sam nie wiedziałem, że tam płynie strumyczek, natomiast zawsze fascynowała mnie ta okolica (obok rozpoczęta przed laty i porzucona budowa, rozsypujący się stary domek, krzaczory - takie miejsce ni w pięc ni w dziesięc w sumie pośrodku miasta).
Skrzynka w pewnej odległości od strumyka, w przyziemnej "dziupli-niedziupli".
W lecie mogą tam byc pewnie pokrzywy i straszne krzaki.
Uwaga na ewentualnych trunkowców - okolica jest taka, że może byc to nieciekawe spotkanie. Miejsce raczej niezbyt dla dzieci.