-Ruszyli po schodach i słowa Watsona zaczęły brzęczeć monotonnie, kojąco. Jack Torrance raz spojrzał do tyłu w nieprzenikniony, zatęchły mrok i pomyślał, że jeśli w ogóle gdzieś straszy, to właśnie tutaj. Pomyślał o Gradym, odciętym od świata przez zwały miękkiego, nieubłaganego śniegu, o tym, jak po trochu traci zmysły i popełnia to straszne morderstwo. Był ciekaw, czy one krzyczały. Biedny Grady z każdym dniem czuł się bardziej osaczony i pod koniec wiedział, że dla niego wiosna nigdy już nie nadejdzie. Nie powinien był się tu znaleźć. I nie powinien był wpaść w złość.
Skrytka nie wykorzystuje należycie Tego miejsca ale z różnych przyczyn postanowiliśmy założyć na zwnątrz. Kogo poniesie dalej to Jego. Podejmujesz na własne ryzyko. Powodzenia!
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.