Dodatkowe atrybuty skrzynki |
Zainspirowani szklanym opakowaniem, które po wysiorbaniu Olgierd upuścił wedle swojego kesza Prawie Jak Amundsen zapragnęliśmy uczcić zarówno Olgierda jak i Amundsena (obu rozumiemy doskonale: było zimno i pić trzeba w takich warunkach aby nie zamarznąć).
Zachowaliśmy więc opakowanie i zbudowaliśmy kesza marynistycznego przedstawiającego okręt w butelce. Ponieważ Snuffery, jak wiadomo, mieszkają nad morzem (morzem wódki, oczywiście) kesz został umieszczony nad wodą (lub - wprost uwielbiamy to smakowite określenie, które czasem można upolować np w TV: nad tzw "akwenem wodnym").
Kesz nie zawiera logbooka - bo i jak? Celem wpisania się na listę zdobywców musicie sporządzić mały, malutki statek z papieru (starsi pewnie jeszcze pamiętają ze szkoły jak się to robiło na nudnych lekcjach). Taki właśnie okręcik siedzi w butelce przyklejony w środku. Do tego celu wystarczy kawałek papieru wielkości, powiedzmy, pudełka zapałek lub paczki pośledniej jakości fajek bez filtra. Na statku piszemy swoje szlachetne imię/ksywkę i wciskamy do flaszki olgierdowej przez szyjkę. Ot, i wpis dokonany.
Flaszka zakopana jest płyciutko pod ziemią i zabezpieczona od góry dwoma kawałkami nędznej terakoty, którą wyrwaliśmy sobie z podłogi w kuchni. Mamy nadzieję, że zabezpieczy to flaszkę przed szturchaniem kujką lub saperką.
Flaszka siedzi pod krzakiem na cypelku wychodzącym w wodę, od strony tego... końca cypelka. Jeziorko pożwirowe jest całkiem sympatyczne, szczególnie latem gdy przed sezonem zbiorą część flaszek jakie tam się przez cały rok nagromadzą. Wiosną może być już ciężko wydobyć kesza ze względu na pływaków i wędkarzy. Z pływaniem ostrożnie... przejmująca wiadomość-przestroga przymocowana do stojącego tam krzyża wymownie o tym swiadczy.