Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Rampa kolejowa zbudowana z Macew - OP61CF
Właściciel: shah
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 258 m n.p.m.
 Województwo: Polska > śląskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mała
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 01-03-2013
Data utworzenia: 01-03-2013
Data opublikowania: 01-03-2013
Ostatnio zmodyfikowano: 17-05-2014
62x znaleziona
1x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 3 obserwatorów
6 odwiedzających
48 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Szybka skrzynka  Dostępna tylko pieszo 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Rampa kolejowa zbudowana z Macew

Zbudowana pod koniec lat 60-tych XX wieku rampa została wzniesiona z nagrobków pochodzących ze zlikwidowanego wówczas kirkutu przy ul. Zagórskiej. Odkrycia dokonał w 2008 roku Adam Szydłowski. Część macew udało się ocalić i przenieść na cmentarz żydowski przy ulicy Podzamcze.

Więcej informacji:

Wiosną 2008 r. Adam Szydłowski z Zagłębiowskiego Centrum Kultury Żydowskiej "Jona" odkrył, że stara rampa kolejowa w Będzinie zrobiona jest z pociętych i połączonych cementową zaprawą macew. Rampa została zbudowana około 1969 r. z nagrobków pochodzących ze zlikwidowanego wtedy cmentarza żydowskiego przy ul. Zagórskiej. Przez wiele ostatnich lat rampa była nieużywana i zarosła krzakami. Teren był wykorzystywany jako nielegalne wysypisko śmieci. W 2008 r. odnalezione macewy przeniesiono na teren cmentarza żydowskiego przy ul. Podzamcze.

Adam Szydłowski tak opisał losy tej nekropolii:
"Ostatnim śladem, (jeżeli nie liczyć publikacji Kazimierza Urbana „Cmentarze żydowskie, synagogii domy modlitwy w Polsce w latach 1944-1966”) po założonym w połowie XIX wieku cmentarzu żydowskim przy ulicy Zagórskiej nadal pozostaje jedynie resztka muru oraz odkopane macewy z nieczynnej rampy kolejowej.
Cmentarz swoją rolę pochówkową pełnił, aż do czasów II wojny światowej. W 1943 roku rejon cmentarza stał się miejscem należącym do zarządu kamieniołomów „Eltes”.  To właśnie ta firma, nawet po zakończeniu wojny nadal prowadziła szeroko zakrojone prace wydobywcze dokonując dalszej dewastacji i profanacji cmentarza. W wyniku podjętej interwencji przez gminę żydowską, władze powiatowe zabroniły dalszej eksploatacji tego terenu, jednakże firma „Eltes” odwołała się od decyzji i pomimo interwencji Centralnego Komitetu Żydów Polskich oraz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego prowadziła prace, aż do połowy 1946 roku. Cmentarz jednak nie zaznał spokoju. Pod koniec lat 60-tych ówczesna dyrekcja PKS, stając przed dylematem, w którą stronę poszerzyć bazę, wybrała wariant najbardziej katastrofalny w swych dalszych skutkach. Postanowiono rozbudować bazę o teren i tak już zrujnowanego cmentarza, mimo iż po przeciwległej stronie były nieużytki. To świadome, celowe, barbarzyńskie działanie doprowadziło do ostatecznej likwidacji cmentarza. Tylko nieliczną część macew udało się kilku mieszkańcom przewieźć na teren jedynego ocalałego cmentarza na wzgórzu zamkowym. Reszta macew została zasypana w ziemi oraz przykryta asfaltem. Udało się też ekshumować nieliczne groby, przenosząc ciała na teren cmentarza w Czeladzi przy ul. Będzińskiej..
Jeden ze świadków tamtych dni tak relacjonuje ówczesne wydarzenia - część tablic, macew wyniesiono, a następnie przyjechał mały spychacz i zrównał wszystko z ziemią. Później przywieziono tłuczeń i zaasfaltowano cały plac z kośćmi.
Raz na jakiś czas, przechodniom ukazuje się co najmniej „dziwny” obrazek. Zapalone znicze przy przystanku, albo pozostawiane na asfalcie kamienie…
Kiedy przyjeżdżają ocaleni z Holokaustu z rodzinami i szukają grobów swoich ojców, przodków- to przy Zagórskiej już nic nie znajdą, nawet tablicy informującej o tym ważnym miejscu.
W kwietniu 2008 roku dzięki pomocy młodzieży i członków będzińskiego stowarzyszenia „Szansa” udało się wydobyć kilkanaście macew z odkrytej przez jednego z mieszkańców nieczynnej rampy kolejowej.
Jakaż perfidia losu towarzyszyła tej historii. Komuniści nie dosyć, że zrównali z ziemią cmentarz w niespełna 24 lata od zakończenia wojny, to ocalone macewy wraz z wykutymi nazwiskami mieszkańców Będzina, zostały pocięte na kawałki, by stać się materiałem budowlanym dla rampy kolejkowej, postawionej kilka metrów od nieistniejącej drewnianej rampy „oświęcimskiej” zbudowanej w 1943 roku przez hitlerowców.
Pocięte macewy (płyty nagrobne) ułożone były jak cegły, napisami do wewnątrz, do ziemi. Tylko dwie były odwrócone i to one dały swoisty sygnał do poszukiwań uchylając rąbek tajemnicy. Być może ich ułożenie było celowe, a być może stanowiły efekt zwykłej fuszerki budowniczych rampy..
Na szczęście, powstał już wstępny projekt pomnika - lapidarium, złożony z elementów macew, który być może w przyszłości stanie w alejce przy ulicy Zawale spełniając tym samym prośbę byłych mieszkańców Będzina, by macewy pozostały w naszym mieście. Ich wygląd będzie swoistym symbolem bolesnej historii naszego miasta i jego mieszkańców i obrazem wielu ciągle nie zagojonych blizn."

źródło: www.sztetl.org.pl

 

 

źródło: www.kirkuty.xip.pl

 

1024x768

źródło: www.kirkuty.xip.pl

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.