Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
Show cache statistics
Gnomy - Bedekkk - OP5FD9
tropem Slendermana
Owner: Bedekkk
Please log in to see the coordinates.
Altitude: 270 m. ASL.
 Region: Poland > dolnośląskie
Cache type: Traditional
Size: Micro
Status: Ready for Search
Date hidden: 15-01-2013
Date created: 15-01-2013
Date published: 15-01-2013
Last modification: 02-05-2013
40x Found
3x Not found
0 notes
watchers 1 watchers
49 visitors
24 x rated
Rated as: Good
1 x recommended
This cache is recommended by: judith
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Go geocaching with children  Bike  One-minute cache  Take something to write 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

Droga szperaczko, drogi szperaczu - tego kesza założyłem specjalnie dla Ciebie poświęcając swój czas i pieniądze. Nawet jeśli nie trafia on w Twój gust, proszę - szanuj go. Podejmuj dyskretnie, odłóż w to samo miejsce dobrze maskując. Zadbaj o kesza i jego otocze

 

Gnomy - smutna prawda ...
Spytacie kim lub czym są gnomy? Skąd pochodzą? Tego niestety nie wiem. Ani ja ani nikt z moich rozmówców. W tytule tej historii użyłem określenia "gnomy" gdyż, według mnie, swoim wyglądem są najbardziej zbliżone do istot zwanych gnomami - opisywanych w bajkach i baśniach. Lecz ta historia wcale nie jest bajką, a tym bardziej baśnią...


Z relacji świadków, jakie udało mi się zebrać wynika, że istoty te na pewno zamieszkiwały najbliższe okolice Barda. Z racji istnienia sporej ilości relacji zamieszczę tutaj tylko dwie wybrane. Poniższa, jest pierwszą relacją o zauważeniu takiej istoty, na jaką udało mi się natknąć. Pochodzi ona z 1978 roku. Jej autorką jest Katarzyna Wiącek.

"...to było w lecie. Byłam wtedy jeszcze młodą dziewczyną. Wracałam już pod wieczór, ze studzienki, jak już zaczęło się na dobre ściemniać. Szłam drogą biegnącą za „warszawianką” na ulicę Krakowską. Gdy byłam przed punktem widokowym ogarnęło mnie przeczucie, że ktoś za mną idzie. Przestraszyłam się wtedy nie na żarty. Nie zatrzymując się odwróciłam głowę do tyłu i wtedy go zobaczyłam. Jakieś dziesięć metrów za mną. Nigdy tego nie zapomnę! Był wysoki gdzieś tak do kolan. Miał małe, śmieszne grube nogi. Ubrany był w ciemnozielone zniszczone spodnie i sponiewierany brązowawy kaftan do pasa, z kapturem narzuconym na głowę. Ubrania miał zrobione z takiego grubego materiału z jakiego kiedyś szyto szaty mnichom. W momencie gdy go zobaczyłam zatrzymałam się. On też się zatrzymał. Mimo, że nie widziałam dokładnie rysów twarzy bo miał naciągnięty na głowę ten kaptur to jestem pewna, że się uśmiechnął. Uśmiechnął się i od razu skoczył w chaszcze po prawej stronie drogi i straciłam go z oczu..."

Autorem drugiej relacji jest Jakub Sowiński. Zdarzenie to miało miejsce w 1995 roku:

"...to był późny jesienny wieczór. Było już zimno, ciemno i wiał mocny wiatr. Ulice opustoszałe. Wracałem właśnie do domu, idąc w dół ulicą Męki Pańskiej. Gdy wyszedłem zza zakrętu, w stronę tego ronda za pierwszą kapliczką różańcową, zobaczyłem go. Był w połowie drogi po lewej stronie, między płotem, a tą dużą starą lipą, która rośnie na środku tego ronda. Szedł odwrócony do mnie bokiem, lekko zgarbiony, nie widziałem w ogóle jego twarzy bo miał naciągnięty na głowę kaptur. Wysoki był gdzieś na około 40 cm. Ubrany w starą zniszczoną opończę aż do ziemi, z kapturem z takiego grubego parcianego materiału. W momencie gdy go zobaczyłem on musiał mnie usłyszeć, bo rzucił się biegiem w kierunku prawej strony - jest tam strome pobocze, które wtedy było porośnięte gęstymi krzakami, tak, że straciłem go z oczu tuż za tą lipą w ciemnościach. Był cholernie szybki! Wydaje mi się, że wracał od kurnika, który był tuż za płotem po lewej stronie. Wcześniej pamiętam, jak rozmawiałem zupełnie przypadkiem z człowiekiem, który jest właścicielem tego kurnika. Był zły, mówił mi, że jakieś zwierzę, chyba lis, dobiera mu się ciągle do kur..."

Im bliżej naszych czasów tym coraz mniej jest relacji osób, które widziały gnomy. Ostatnia relacja pochodzi z 1999 roku. Wydaje się, że wraz z postępem cywilizacyjnym, z niszczeniem naturalnego środowiska przez człowieka, zniszczyliśmy również te istoty. Gnomy nie mając szans na szybką adaptację do zmieniającej się radykalnie sytuacji, nękane głodem i innymi plagami prawdopodobnie wymarły. Być może istota widziana przez Jakuba Sowińskiego, wykradająca jaja z kurnika, była jedną z ostatnich. Być może głód zmusił je do tego by wejść do miast, zbliżyć się do siedlisk ludzi. W efekcie stało się to ich zgubą.

Imiona i nazwiska świadków zostały celowo zmienione.

Powodzenia
Bedekkk
Flag Counter
Pictures
On tam jest ....
oczami ...
Log entries: Found 40x Not found 3x Note 0x All entries