Opuszczony stadion |
Powodzenia! :) |
Kompleks sportowy przy ulicy Skarbowców został wybudowany przez wojsko w roku 1983. Powstał wtedy basen oraz dwa stadiony - lekkoatletyczny i piłkarski. Ten drugi nie został nigdy ukończony w całości. Pierwotnie plany przewidywały, że swoje mecze będzie tam rozgrywał Śląsk Wrocław. Ostatecznie skończyło się na kilku treningach i sparingach. Podczas pierwszych zawodów lekkoatletycznych doszło do tragedii. Rzucony przez zawodnika młot zabił sedziego. Podobno stało się to przez zbyt silnie wiejące tam wiatry. W latach 90-tych obiekty przestały być użytkowane, a w 2003 roku tereny te zostały sprzedane prywatnej firmie za 13,5 miliona złotych (czyli grosze). Obiekty zarastają, niszczeją, a w najbliższym czasie prawdopodobnie całkiem znikną z mapy Wrocławia. Budowy w pobliżu już ruszyły, stadiony na razie pozostają nietknięte. |
I dzisiaj pojawia się tam mały keszyk, który w przypływie zainteresowania sportem zapragnął pooglądać zmagania zawodowców. Zabrał ze sobą mały zeszycik i ołówek, aby notować nazwiska najlepszych zawodników, zabrał też 3 własnoręcznie zrobione odznaczenia dla najszybszych sportowców (a że keszyk rączek nie ma to mu nie wyszły zbyt piękne), zdołał zapakować także kilka kolekcjonerskich fantów, którymi chciałby się powymieniać z innymi uczestnikami imprezy. Zadowolony keszyk uśmiechnął się do siebie, nadział czarny płaszczyk przeciwdeszczowy i z całym swoim ekwipunkiem udał się na stadion. Mówili mu znajomi, że od kilkunastu lat nic się tam nie dzieje, ale naiwny keszyk nie zraził się tym i zajął wygodne miejsce na trybunach i z niecierpliwością oczekuje na start zawodów. |
UWAGA: Na stadion ciężko się dostać. Od strony ulicy Racławickiej trzeba się nagimnastykować, ale wydaje się to jedynym sensownym wejściem. UWAGA! Teren jest patrolowany przez ochroniarzy (robią obchody wokół stadionu). Ciężko się na nich natknąć (dotychczas udało się tylko jednemu poszukiwaczowi z tego co wiem), ale należy zachować czujność. Jeżeli ktoś boi się tego typu spotkań, lub czuje, że w razie ew. "kłopotów" spaliłby zabawę, to lepiej niech sobie odpuści - nie warto ryzykować dla jakiegoś tam plastikowego pojemnika. Istnieje możliwość podjęcia skrzynki razem z założycielem, po wcześniejszym umówieniu Uważajcie na zwierzynę. Oprócz ogromnej ilości niegroźnych ślimaków spotkałem... sarnę. Hasała sobie po pozostałościach murawy. Ale nie wiadomo co jeszcze mogło się tam zadomowić! Wszelkie uwagi proszę kierować na maila dzazder@gmail.com. Chętnie ich wysłucham, żeby nasza zabawa była jeszcze lepsza! Jeżeli nie czujesz się na siłach to odpuść sobie! Przypominam również, że istnieje opcja "Ignoruj" w opisie kesza, jeżeli nie bawią Cię tego typu skrytki. |
Podziękowania dla użytkownika @niemen za garść cennych informacji! |
2013-07-27 23:55 :: Edycja opisu kesza! |