Oto legenda związana z tym miejscem:
Porastały onegday owe okolice rozległe puszcze, pełne zwierza dzikiego, strachów i poczwar szkaradnych. Lecz trwogę największą budził nie zwierz, nie kusy, ale zbój surowy... Zbój ów zwał się Szydło i był hersztem bandy napadającej na przejeżdżające karawany kupców i innych podróżnych. Prowadzący przez tutejsze lasy trakt uchodził za niebezpieczny przez owego zbója właśnie. Rabował on wiezione przez podróżnych kosztowności, które następnie ukrywał w miejscowych jaskiniach. Aż pewnego razu banda Szydły napadła na orszak królewski i wywiązała się walka pomiędzy zbójami i wojami króla. Władca klęknął na pobliskim wzgórzu i począł się modlić. Obiecał, że gdy Bóg da zwycięstwo, w miejscu gdzie klęczy wybuduje kościół. Tak też się stało. Zbójów wybito a schwytany Szydło wskazał jaskinię gdzie ukrywał zrabowane skarby. Król nakazał za owe kosztowności wybudować kościół i założyć osadę, którą od imienia zbója Szydłowem nazwano.
Skrzynka jest nietypowa, ponieważ koordy wskazują na wejście do jaskinii, w której znajdziecie skarb SzydłaZapraszam również do odwiedzenia sąsiedniej groty. Proszę o dokładne maskowanie kesza!! Niestety zabrakło mi ołówka, więc koniecznie zabierzcie coś ze sobą.
Jak dotrzeć do skrzynki? Mijając Bramę Krakowską z prawej strony, należy skręcić zaraz za wzniesieniem z kościółem. Zaparkować można na końcu ścieżynki, przed bramą oczyszczalni (tak, niestety stąd ten fetorek;). Stąd dosłownie macie parę kroków do jaskinii :)