Klasyka wyjazdów rowerowych opolan, czyli do „Turawy” a dokładniej nad jeziora turawskie. Trasa dedykowana rowerom ale można ją atakować tandemem keszowóz + własne nogi.
Opolanin zapytany o to ile jest jezior turawskich odpowie – trzy. Po zastanowieniu być może dorzuci jeszcze czwarte – jezioro srebrne.
Tymczasem w samej Turawie ukryło się tajemnicze jeziorko o którym mało kto słyszał – jezioro Tongloch.
Jest to oficjalna nazwa, występująca na mapach i w urzędowych dokumentach gminy Turawa.
Jezioro jest całkiem duże, część brzegów jest zarośnięta, widoczne są ślady wędkarzy. Jezioro to bezapelacyjnie zdobywa pierwsze miejsce w ilości opisów wokół jeziora. Dla mnie hitem jest hasło „prywatna droga dla wędkarzy” czy coś w tym stylu...
*****Skrzynka*****
Miała być w innym miejscu ale wprowadziły się tam mrówki więc rezerwowa lokalizacja. Mikrusik z ogonkiem, przy wodzie. Do wody nie trzeba wchodzić.
Dojazd: Do wszystkich skrzynek TdT zalecam dojazd rowerem lub pieszo. Skrzynka przy samym asfalcie więc keszowozem dojedziemy, należy kierować sie na ulicę Stawową - w Turawie lub Kotorzu Wielkim. Dojazd możliwy z obu stron, przy keszu kilka miejsc parkingowych.
Zawartość: standard - logbook, ołówek, temperówka, certyfikaty