"Paciorki jednego różańca" to najbardziej realistyczny obraz w śląskim tryptyku KAZIMIERZA KUTZA. Po sukcesie artystycznym i frekwencyjnym "Soli ziemi czarnej" i "Perły w koronie" poszukiwał On tematu, który uzupełniłby obraz ukochanej małej ojczyzny - Górnego Śląska. Za punkt wyjścia scenariusza, luźno nawiązującego do noweli Albina Siekierskiego "Tego domu już nie ma", posłużyło Kutzowi nasilające się w epoce gierkowskiej wyburzanie starej przedwojennej zabudowy i zastępowanie jej blokami z wielkiej płyty. Zdjęcia do filmu powstawały właśnie w tym miejscu gdzie stoicie, w momencie, gdy rzeczywiście wjechały tam buldożery. W tej niecodziennej scenerii umieścił Kutz dwójkę aktorów niezawodowych - regionalną gawędziarkę Martę Straszną i znajdującego się w analogicznej sytuacji, co filmowy Habryka, emerytowanego górnika Augustyna Halottę. Oboje swoją obecnością na ekranie wzmocnili realizm filmu.
Nie obyło się bez problemów z władzami, które poddały film ostrej krytyce i uznały za akt wrogości. Jak głosi anegdota, decyzja o wpuszczeniu "Paciorków jednego różańca" na ekrany zapadła dopiero po tym, jak I Sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR Zdzisław Grudzień zobaczył łzy wzruszenia w oczach swojej żony w czasie projekcji filmu.
KESZ: Książkowo - tradycyjny mikro magnetyk na kordach bez udziwnień, chodzi o pokazanie domu w którym film był kręcony, miejsce ruchliwe i zawsze obserwowane dlatego proszę o w miarę możliwości konspiracyjne podejmowanie, weź ze sobą coś do pisania. W sprawie certyfikatów proszę o kontakt na priv :)
WEŹ COŚ DO PISANIA
Informacje zaczerpnięte dzieki uprzejmości www.giszowiec.info