Lipiny, obok Chropaczowa najstarsza dzielnica Świętochłowic, niegdyś tętniąca życiem, uprzemysłowiona, bogata.....
Dziś blask jej świetności bardzo przyblakł. Prężnie działająca huta cynku dawno odeszła w niebyt, ludzie pozbawieni stałych źródeł utrzymania w dużej mierze popadli w różnego rodzaju patologie. Dziś Lipiny uchodzą za swoiste getto, do którego nie ma po co się zapuszczać.......
Ale czy na pewno? Sądzę, że nie.
Chciałbym Wam pokazać miejsce kompletnie zapomniane, trudno nawet znaleźć jakiekolwiek informacje o nim w internecie.
Cmentarz (w gwarze śląskiej "kerchof") powstały z początkiem XX w przy wybudowanym w 1901 roku Kościele Ewangelickim, który z kolei w skutek szkód górniczych rozebrano po 35 latach istnienia. Po rozbiórce Kościoła i rozwiązaniu Zboru Ewangelickiego w Lipinach cmentarz zaczął popadać w ruinę. Obecnie jest w opłakanym stanie. Prawnie podlega jurysdykcji Proboszcza Kościoła Ewangelickiego w Chorzowie.
Około 30 mogił, zapadających się nagróbków i najprostszych kurchanów popada w zapomnienie, nawet z ogrodzenia został tylko jeden jedyny słup, w miejscu, gdzie kiedyś był brama wejściowa. Chodząc po tym miejscu można wyczuć wszechobecny smutek i żal. Już wkrótce tego cmentarza nie będzie.....
Kesz zasadzony jest w bezpiecznej odległości od mogił z poszanowaniem wszelkich zasad panujących na OC. Niezakopany, ze względu na charakter miejsca, ukryty w miejscu bardzo intuicyjnym, pod koordami.
EDIT 01.06.2011
Uwaga! Z relacji ostatnich szukających wynika, iż wszystko tam jest zarośnięte na maxa. Proponuję zatem kesza zdobywać w okresie od później jesieni, do wczesnej wiosny!!! Wtedy robi niesamowite wrażenie. Teraz to tylko haszcze....