OPIS MIEJSCA:
W końcowym odcinku ul. Potulickiej, nad skarpą zwaną dawniej „Niebiańskim Stokiem”, górującą nad ul. Gen. Dąbrowskiego, znajdował się „kruczy kamień” (czy to jest ten sam co leży tam dziś - tego nie wiem). Na nim rzekomo kruki rozszarpywały ciała żołnierzy-dezerterów z pobliskiego Fortu Prusy. W tym też rejonie znajdował się niewielki cmentarz wojskowy, na którym chowano skazanych za niesubordynację żołnierzy.
Czy „kruczy kamień” z ul. Potulickiej to ten sam, przy którym spalono w sierpniu 1620 r. Sydonię Borkównę za rzekome czary? Przekazy mówią, że znajdował się ten kamień za Bramą Młyńską! Ale na korzyść kamienia z „Niebiańskiego Stoku”, przemawiają inne zapiski mówiące, że znajdował się na końcu Linsingenstr., czyli ul. Potulickiej. Wskazywałby na to istniejący tu jeszcze w połowie XIX w. cokół z piaskowca z krzyżem poświęcony tej, uznanej za czarownicę, nieszczęsnej szlachciance. Wspomina o tym dość sugestywnie dr Bogdan Frankiewicz w swoim opracowaniu „Szczecińskie cmentarze” wydanej przez TPS w 2003 r.. Umiejscowienie utrwalanego przekazami „kruczego kamienia” pozostaje więc ciągle nierozwiązaną zagadką.