Chciałabym was zaprosic na spacer po jednym z najciekawszych warszawskich parków. Park Arkadia znajduje się obok Królikarni i świetnie im wychodzi wzajemne podkreślanie swych walorów. Z tarasu pałacu Królikarni roztacza się śliczny widok na stawy Arkadii, Królikarnia uroczo prezentuje się widziana z dołu, otoczona koronami starych arkadyjskich drzew.
Park Arkadia obejmuje fragment skarpy warszawskiej, dość szczególny, bo nieprzetworzony działalnością człowieka. (W większości Warszawy skarpę podsypano ziemią lub przekształcono tarasowato). Tutaj w skarpie występują naturalne źródła i wysięki, zasilające położone niżej trzy stawy. W górnej części znajdował się niegdyś pałac.
Jest to chyba najbardziej malowniczy park w Warszawie. Z jednej strony – umiejętnie zaprojektowany, z piekną kompozycją stawów i widokami ze skarpy; z drugiej strony – miejscami prawdziwie dziki i stary. Między ścieżkami na podskarpiu kryje się unikatowy w Warszawie ols z olszą czarną. Są też ponad stuletnie lipy i stareńkie wierzby z wielkimi dziuplami (ops, wymsknęło mi się ). Występuje tu ponad 80 gatunków dzikich zwierząt, w tym wiele chronionych.
Park ten kochają miłośnicy ptaków. Można tu obserwować dzięcioły (średnie, duże i zielone), puszczyki, rudziki, słowiki i kowaliki, grubodzioby, dzwońce, wilgi, czyżyki i jemiołuszki.
Trochę historii
„Historia założenia parkowego na tych terenach sięga roku 1680, kiedy to Stanisław Herakliusz Lubomirski zbudował tu otoczony ogrodem pałacyk wg projektu Tylmana z Gameren i nazwał go Arkadią. Od roku 1720 tereny te znajdowały się w rękach króla Augusta II Sasa, który wykupił je ze względu na źródła, które miały zasilać w wodę kanały w późniejszych Łazienkach.”
Park Arkadia to dawna posiadłość Wierzbno. Pałac przed Powstaniem Listopadowym był własnością Józefa Sowińskiego, wysławionego w 1831 r. obroną reduty na Woli. W roku 1840 pałacyk wydzierżawił doktor Ludwik Sauvan i urządził tu zakład wodoleczniczy. Wierzbno zamieniło się wówczas w uzdrowisko, a w pobliżu pałacu zbudowano kilka willi zupełnie jak w Ciechocinku. (Za Spacerownikiem i Zieloną Warszawą)
„Ze zbocza tego tryskają tu źródła wybornej wody, które dały powód do urządzenia w Wierzbnie zakładu hydropatycznego (według metody Priessnitza), istniejącego tu w latach od 1840 do 1866r. Obecnie urządzono tu letnie mieszkania dla mieszkańców Warszawy.” – pisze pod koniec XIX w. „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” . I dodaje: „Wierzbno zajmuje zbocze płaskowzgórza mokotowskiego, górującego na doliną nadwiślańską, w której rozłożyły się Sielce i Czerniaków.”
Pałacyk niestety nie dotrwał do naszych czasów, spłonął w czasie Powstania Warszawskiego. Park miejski Arkadia jaki widzimy dzisiaj, powstał w latach 60-tych.
Walka o Park
W XXI wieku tereny parku stały się łakomym kąskiem dla deweloperów. Przyznam, iż nie wierzyłam, że uda się go obronić. A jednak! W 2008 r. powstał "Zespół przyrodniczo-krajobrazowy Arkadia", chroniący obszar „charakteryzujący się wysoką bioróżnorodnością, wyjątkową w zabudowanej części Warszawy.” Jest on też ważnym korytarzem ekologicznym, przede wszystkim dla migracji ptaków. A tutejsza skarpa jest prawdziwym zabytkiem geologicznym.
Ciekawostki:
1.”Delegowani w Wierzbnie d. 2 grudnia 1830 r.” wydane w Avignionie w 1832 pióra Joachima Lelewela opisuje rozmowy z księciem Konstantym w sprawie Powstania Listopadowego, przeprowadzone w karczmie stojącej nieopodal pałacyku Wierzbno, przy dzisiejszym skrzyżowaniu Puławskiej i Woronicza.
2. Dr Priessnitz i jego metody hydropatyczne na trwałe weszły do języka polskiego. Stąd nasz „prysznic”
3. W górnej części dawnego parku do niedawna znajdowała się nieużywana pętla tramwajowa Wierzbno, zbudowana w 1924 r.. Miała zostać wpisana na listę zabytków. Miała.. Teraz stoi tam nowy apartamentowiec...
Skrzyneczka
Odnaleźć skarb jest łatwo. Nie płoszcie zwierzaków, nie przeszukujcie każdej dziupli – powędrujcie na wschód, blisko ogródków działkowych. Tam nad strumykiem znajdziecie rząd starych wierzb. Szukajcie na jego północnym krańcu. Dziupla od strony stumyka.
Wydobyć skarb już tak łatwo nie jest (stąd trudność zadania). Skrzynka spora, a z każdej strony ktoś może się gapić. Czy to spacerowicze, ławkowicze, biegacze, działkowicze czy kierowcy – uważajcie. Szczególnie w weekendy ruch jest tu duży. W nocy oświetlają was latarnie, a wasze latarki widać z daleka. Spalić bardzo łatwo. Skrzynki oczywiście nie bobrujcie pod samym drzewem, mało to wygodnych ławeczek? A po odniesieniu –zasypcie w dziupli bardzo starannie.
Jeżeli nie bawicie się w geocaching.com, nie zabierajcie z niej Travel Bugów, GeoCoinów, itp.