Dlaczego taki tytuł ...? Już tłumaczę... Chorzów kiedyś był pięknym miastem - kurortem uzdrowiskowym, a to dzięki niezwykłemu źródłu leczniczej wody opracowanej przez dr Banertha. Źródło to nota bene zostało odkryte przez górników. Kurort uzdrowiskowy działał bardzo prężnie - Chorzów był w tamtych czasach porównywany do takich uzdrowisk jak Kudowa czy Lądek. Niestety wiedza ówczesna była zbyt mała i cudowne lecznicze źródło zostało wyekspoloatowane, a także ciężki przemysł ruszył wielką parą, co znacznie wpłynęło na estetykę miasta.
Pozostał jednak rynek. Moi rodzice pamiętają go z dzieciństwa. Staw, mostki, labirynt alejek, klombów na ogromnym obszarze. A potem jakiś idiota wymyślił, że ważniejsza jest infrastruktura, i że najlepszym pomysłem będzie puścić przez rynek estakadę. Wszystko zostało zabetonowane i przykryte wielką płytą. Pod młot poszło kilka zabytkowych kamienic, wielkie schody, które długo były wizytówką miasta oraz cała zieleń... Minęło wiele lat i estakada - duma mądrych głów lat 60-70tych osypuje się, wali i przecieka. Powstał pomysł rekonstrukcji stargo rynku - ale to inwestycja na wiele lat, która nawet nie ruszyła, bo przecież którędyś trzeba teraz puścić te samochody i tramwaje. Z pięknego rynku pozostał żałosny skwer, żałosny jak jeden kawałek tortu na talerzu po imprezie. Mozna sobie jednak wyobrazić na jego podstawie i zdjęć archiwalnych jak to kiedyś wyglądało. Panie Prezydencie trzymam kciuki za tą inwestycję.
I znowu dziękuję tym którzy dotrwali do końca nudnego opisu.